"Myślałem, że Cię nie zapamiętam, a nie
potrafię zapomnieć."
Blondyn uśmiechający się
łagodnie, ale szczerze i ona obejmowana przez niego solidnie z błogim śmiechem
wyciskającym się na jej ustach. Jej czekoladowe tęczówki skryte pod
przymkniętymi powiekami i rozwiane, ciemne kosmyki na wietrze. Taką miałeś ją
oglądać przy swoim boku, a nie upuszczać telefon na widok każdej takiej
fotografii zamieszczonej przez Janka lub przez nią samą na portalu
społecznościowym. Zacisnąłeś szczękę i wyprowadzony z równowagi uderzyłeś
dłonią w miękki materac, na którym spoczywałeś. Zaniepokojony twoim zachowaniem
Michał wyłonił się zza kuchni, a ty jedynie posłałeś mu wymuszony, subtelny
uśmiech, informując, że to tylko telefon po raz kolejny ci upadł i nieco się
zdenerwowałeś. Pokiwał niepewnie głową na twoje słowa i wrócił do przygotowywania
dla was posiłku. Ty natomiast runąłeś na miękki materac łóżka i wypuściłeś
powietrze ze świstem. Coraz ciężej było ci ukrywać swoją frustracje zaistniałą
sytuacją przed otoczeniem. Dzisiejszy trening w twoim wykonaniu był festiwalem
autów i konkursem na jak najdalsze skierowanie piłki za obszar boiska.
Widziałeś ten zawód w oczach trenera. Kręcił z dezaprobatą głową, a ty
obawiałeś się, że jednym takim razem zaprezentowaniem słabszej dyspozycji mógł
cię wykreślić z wyjściowego składu, choć nowy sezon to nowe karty. Może miał
zamiar całkowicie przemeblować wyjściową szóstkę? Westchnąłeś głośno,
dostrzegając wybudzenie się ekranu twojego telefonu ze stanu czuwania. Ująłeś
go w dłoń i odblokowałeś, aby po chwili mknąć wzrokiem po wyświetlaczu i odczytywać
rujnującą twój dzień wiadomość. Prychnąłeś pod nosem, przyswajając do siebie
informacje zawierającą zaproszenie na wspólne spożycie posiłku w twoim
rodzinnym domu wraz z parą zakochanych w składzie. Wystukałeś pośpiesznie
odpowiedź, że nie czujesz się najlepiej, po czym otrzymałeś treść, że to
naprawdę ważne dla Janka. Przewróciłeś jedynie oczami i przystałeś na jego prośbę, meldując przybycie
do Krakowa za maksymalne 4 godziny. Potrzebowałeś czasu, aby nastawić swoją
psychikę na oglądanie brunetki przy boku blondyna.
-Bicek, ja jednak podziękuję za
obiad.-mruknąłeś w jego kierunku z nikłym uśmiechem na ustach, sięgając po
szklankę soku pomarańczowego.
-A tobie co?- zmarszczył brwi
atakujący, badając cię wnikliwym wzrokiem.-Na diecie wacikowej jesteś, że
mojego kurczaka nie chcesz smakować?- zaśmiał się pod nosem, wsadzając kawałek
mięsa do ust.
Pokręciłeś głową roześmiany i
zająłeś miejsce przy kuchennym stole naprzeciwko twojego kompana.
-Nie. Oczywiście, że
nie.-odparłeś rozbawiony.- Właśnie przed chwilą Janek zaprosił mnie do domu na
rodzinny obiad.-oświadczyłeś, wpatrując się pustym wzrokiem w napój zgromadzony
w naczyniu.
-I wolisz ryzykować otrucie się
jego kuchnią zamiast spróbowanie mojego popisowego dania?!-rozwarł usta brunet,
udając zdziwienie.- Hmmm.. Może chcę się oświadczyć Aurelii.-myślał głośno
Michał.
Wzruszyłeś jedynie ramionami,
udając obojętnego, ale wewnątrz zadrżałeś z obawy. Po refleksjach doszedłeś do
wniosku, że to naprawdę było możliwe. Ich staż jako pary wynosił solidne trzy
lata, czyli wystarczająco, aby podjąć kolejny krok względem wspólnej
przyszłości. Zaprzeczałeś sobie w myślach. To nie mogło się wydarzyć. Przecież
ty tego nie zniesiesz. Choć czy może być gorzej? Czy możesz rozpaść się na
jeszcze więcej kawałeczków? Po opuszczeniu przez Filipa twojego mieszkania
zgarnąłeś kluczyki z komody w salonie i zameldowałeś się we wnętrzu klubowego
samochodu.
***
" I nagle zdajesz sobie sprawę, że to nie była
miłość. To było całe twoje życie."
Przekraczając próg rodzinnego azylu zdałeś
sobie sprawę, że rodzicielka mogła cię zapisać do szkoły aktorskiej. To z jakim
przekonaniem odgrywałeś rolę młodego, szczęśliwego siatkarza było niebywałym
talentem. Choć obawiałeś się czy nie
odpowiada też za to fakt, że twoi najbliżsi znają cię zbyt słabo, skoro tak
łatwo wierzą w twoje udawanie i nie potrafią zauważyć, że coś wyraźnie w twoim
życiu jest nie tak. Opadłeś na wolne naprzeciwko blondynki miejsce przy długim,
drewnianym stole usytuowanym w salonie i zerknąłeś na spoczywającą przy twoim
lewym ramieniu brunetkę. Posłała ci serdeczny uśmiech, a ty poczułeś jak twoje
serce zastyga, kiedy pod stołem wyłapałeś jak splata swoją drobną dłoń z wielką
siatkarza. Pośpiesznie przeniosłeś wzrok gdzieś indziej, choć w głowie nadal
ukazywał się obraz złączonych razem rąk. Blondyn wznosił znacznie kąciki ust,
uraczając wszystkich domowników błogim uśmiechem, za który odpowiadała
złodziejka twojego serca i przelotnie niejednokrotnie muskał usta Stawskiej, a
ty czułeś narastającą chęć sięgnięcia portfela tkwiącego w tylnej kieszeni
ciemnych spodni i wydostania z jego przegrody połyskującego metalu, a tym samym
zesłania na siebie chwilowej ulgi. Z rozmyślań wyrwał cię uderzający łyżeczką o
kieliszek Janek, który poderwał się z miejsca i poprosił tym samym o
skierowanie na niego wzroku. Brunetka zaintrygowana oparła głowę na dłoni i przyglądała
się mu uważnie. Starszy z rodzeństwa Fornal wysunął jej krzesło i zwrócił ku
sobie po czym uklęknął na jedno z kolan. Dygoczącą ze stresu dłonią wydostał z
kieszeni dresów czerwone pudełeczko, a ty poczułeś otulającą cię duszność.
-Słabo mi.-rzekłeś jedynie i
skierowałeś się w stronę drzwi tarasowych.
Przymknąłeś je za sobą i oparłeś
czoło o chłodną ścianę budynku, przymykając powieki. Z pod jednej z nich
wydostała się słona ciecz sunąca po twoim bladym policzku ku dołowi. Nie miałeś
zamiaru patrzeć na euforię twojego brata oraz twojej przyszłej szwagierki, bo
przecież nie było wariantu, aby odrzuciła zaręczyny.
~*~
Auć, moje serce! Podczas pisania tej części wyjątkowo mnie kuło :( Tomek stracił ostatni nadziei, a jego brat i ukochana na jego nieszczęściu budują swoje szczęście :( Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem i proszę śmiało wyrażajcie swoją opinię! ^^ Całuję i do zobaczenia za tydzień :*
Pierwsza! ❤
OdpowiedzUsuńMogłabym mówić wiele, ale ja wiem, że komuś z boku łatwo jest wyrazić swoje zdanie, natomiast o wiele trudniej zrobić krok we właściwym kierunku, dodatkowo cały czas podkreślam osobę: BRAT i on nie chce mu zrobić krzywdy, ale czy Aurelia nie byłaby szczęśliwa z młodszym z braci? Z Michałem przybijam piątkę, bo również od razu pomyślałam o zaręczynach, a Tomkowi życzę wytrwałości, chociaż to bardzo trudne i wiem, że w następnym rozdziale będzie towarzyszyła mu żyletka. Jestem ciekawa czy rodzina zareaguje na to jego nagłe wyjście. Weny, rozkosz nadrobię i do następnego 💙
OdpowiedzUsuńNie dowiemy się odpowiedzi na to pytanie na razie 😏
UsuńBędą bolesci 😪
Dziękuję i pozdrawiam ♥️
Tomek :(
OdpowiedzUsuńMi tak samo, jak Michałowi pierwsze co przyszło do głowy to oświadczyny... No i stało się. Ja nawet sobie nie wyobrażam, co Tomek musiał poczuć w tamtej chwili. Jego ukochana i jego brat... Ślub, wspólna przyszłość... Wszyscy zadowoleni, szczęśliwi, uśmiechnięci i nie zdający sobie sprawy z tego, co przeżywa Tomek. Rodzina łyka każde kłamstwo, wierzy w każdą opowieść... Janek i Aurelia też zdają się niczego nie zauważać, ale czy na pewno? Przecież nie można być chyba aż tak ślepym na takie nieszczęście innego człowieka, na nieszczęście brata i przyjaciela... Ja nie wiem, jak Tomek to wytrzyma, jak przetrwa, jak wyjaśni swoje nagłe wyjście. Trzymam za niego kciuki, aby to przetrwał, choć to wcale łatwe nie będzie... :(
Pozdrawiam i weny ;*
To na pewno było dla niego jedno z okropnych przeżyć jak nie najokropniejsze w życiu :(
UsuńNa pewno nie będzie, ale zobaczymy w kolejnej części jak to zniesie ;)
Dziękuję i pozdrawiam ;*