wtorek, 11 września 2018

Trzeci


"Myślałem, że Cię nie zapamiętam, a nie
potrafię zapomnieć."

       Blondyn uśmiechający się łagodnie, ale szczerze i ona obejmowana przez niego solidnie z błogim śmiechem wyciskającym się na jej ustach. Jej czekoladowe tęczówki skryte pod przymkniętymi powiekami i rozwiane, ciemne kosmyki na wietrze. Taką miałeś ją oglądać przy swoim boku, a nie upuszczać telefon na widok każdej takiej fotografii zamieszczonej przez Janka lub przez nią samą na portalu społecznościowym. Zacisnąłeś szczękę i wyprowadzony z równowagi uderzyłeś dłonią w miękki materac, na którym spoczywałeś. Zaniepokojony twoim zachowaniem Michał wyłonił się zza kuchni, a ty jedynie posłałeś mu wymuszony, subtelny uśmiech, informując, że to tylko telefon po raz kolejny ci upadł i nieco się zdenerwowałeś. Pokiwał niepewnie głową na twoje słowa i wrócił do przygotowywania dla was posiłku. Ty natomiast runąłeś na miękki materac łóżka i wypuściłeś powietrze ze świstem. Coraz ciężej było ci ukrywać swoją frustracje zaistniałą sytuacją przed otoczeniem. Dzisiejszy trening w twoim wykonaniu był festiwalem autów i konkursem na jak najdalsze skierowanie piłki za obszar boiska. Widziałeś ten zawód w oczach trenera. Kręcił z dezaprobatą głową, a ty obawiałeś się, że jednym takim razem zaprezentowaniem słabszej dyspozycji mógł cię wykreślić z wyjściowego składu, choć nowy sezon to nowe karty. Może miał zamiar całkowicie przemeblować wyjściową szóstkę? Westchnąłeś głośno, dostrzegając wybudzenie się ekranu twojego telefonu ze stanu czuwania. Ująłeś go w dłoń i odblokowałeś, aby po chwili mknąć wzrokiem po wyświetlaczu i odczytywać rujnującą twój dzień wiadomość. Prychnąłeś pod nosem, przyswajając do siebie informacje zawierającą zaproszenie na wspólne spożycie posiłku w twoim rodzinnym domu wraz z parą zakochanych w składzie. Wystukałeś pośpiesznie odpowiedź, że nie czujesz się najlepiej, po czym otrzymałeś treść, że to naprawdę ważne dla Janka. Przewróciłeś jedynie oczami i  przystałeś na jego prośbę, meldując przybycie do Krakowa za maksymalne 4 godziny. Potrzebowałeś czasu, aby nastawić swoją psychikę na oglądanie brunetki przy boku blondyna.
-Bicek, ja jednak podziękuję za obiad.-mruknąłeś w jego kierunku z nikłym uśmiechem na ustach, sięgając po szklankę soku pomarańczowego.
-A tobie co?- zmarszczył brwi atakujący, badając cię wnikliwym wzrokiem.-Na diecie wacikowej jesteś, że mojego kurczaka nie chcesz smakować?- zaśmiał się pod nosem, wsadzając kawałek mięsa do ust.
Pokręciłeś głową roześmiany i zająłeś miejsce przy kuchennym stole naprzeciwko twojego kompana.
-Nie. Oczywiście, że nie.-odparłeś rozbawiony.- Właśnie przed chwilą Janek zaprosił mnie do domu na rodzinny obiad.-oświadczyłeś, wpatrując się pustym wzrokiem w napój zgromadzony w naczyniu.
-I wolisz ryzykować otrucie się jego kuchnią zamiast spróbowanie mojego popisowego dania?!-rozwarł usta brunet, udając zdziwienie.- Hmmm.. Może chcę się oświadczyć Aurelii.-myślał głośno Michał.
Wzruszyłeś jedynie ramionami, udając obojętnego, ale wewnątrz zadrżałeś z obawy. Po refleksjach doszedłeś do wniosku, że to naprawdę było możliwe. Ich staż jako pary wynosił solidne trzy lata, czyli wystarczająco, aby podjąć kolejny krok względem wspólnej przyszłości. Zaprzeczałeś sobie w myślach. To nie mogło się wydarzyć. Przecież ty tego nie zniesiesz. Choć czy może być gorzej? Czy możesz rozpaść się na jeszcze więcej kawałeczków? Po opuszczeniu przez Filipa twojego mieszkania zgarnąłeś kluczyki z komody w salonie i zameldowałeś się we wnętrzu klubowego samochodu.


***
" I nagle zdajesz sobie sprawę, że to nie była 
miłość. To było całe twoje życie."

 Przekraczając próg rodzinnego azylu zdałeś sobie sprawę, że rodzicielka mogła cię zapisać do szkoły aktorskiej. To z jakim przekonaniem odgrywałeś rolę młodego, szczęśliwego siatkarza było niebywałym talentem. Choć obawiałeś się czy  nie odpowiada też za to fakt, że twoi najbliżsi znają cię zbyt słabo, skoro tak łatwo wierzą w twoje udawanie i nie potrafią zauważyć, że coś wyraźnie w twoim życiu jest nie tak. Opadłeś na wolne naprzeciwko blondynki miejsce przy długim, drewnianym stole usytuowanym w salonie i zerknąłeś na spoczywającą przy twoim lewym ramieniu brunetkę. Posłała ci serdeczny uśmiech, a ty poczułeś jak twoje serce zastyga, kiedy pod stołem wyłapałeś jak splata swoją drobną dłoń z wielką siatkarza. Pośpiesznie przeniosłeś wzrok gdzieś indziej, choć w głowie nadal ukazywał się obraz złączonych razem rąk. Blondyn wznosił znacznie kąciki ust, uraczając wszystkich domowników błogim uśmiechem, za który odpowiadała złodziejka twojego serca i przelotnie niejednokrotnie muskał usta Stawskiej, a ty czułeś narastającą chęć sięgnięcia portfela tkwiącego w tylnej kieszeni ciemnych spodni i wydostania z jego przegrody połyskującego metalu, a tym samym zesłania na siebie chwilowej ulgi. Z rozmyślań wyrwał cię uderzający łyżeczką o kieliszek Janek, który poderwał się z miejsca i poprosił tym samym o skierowanie na niego wzroku. Brunetka zaintrygowana oparła głowę na dłoni i przyglądała się mu uważnie. Starszy z rodzeństwa Fornal wysunął jej krzesło i zwrócił ku sobie po czym uklęknął na jedno z kolan. Dygoczącą ze stresu dłonią wydostał z kieszeni dresów czerwone pudełeczko, a ty poczułeś otulającą cię duszność.
-Słabo mi.-rzekłeś jedynie i skierowałeś się w stronę drzwi tarasowych.
Przymknąłeś je za sobą i oparłeś czoło o chłodną ścianę budynku, przymykając powieki. Z pod jednej z nich wydostała się słona ciecz sunąca po twoim bladym policzku ku dołowi. Nie miałeś zamiaru patrzeć na euforię twojego brata oraz twojej przyszłej szwagierki, bo przecież nie było wariantu, aby odrzuciła zaręczyny.  


~*~
Auć, moje serce! Podczas pisania tej części wyjątkowo mnie kuło :(  Tomek stracił ostatni nadziei, a jego brat i ukochana na jego nieszczęściu budują swoje szczęście :( Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem i proszę śmiało wyrażajcie swoją opinię! ^^  Całuję i do zobaczenia za tydzień :* 

5 komentarzy:

  1. Mogłabym mówić wiele, ale ja wiem, że komuś z boku łatwo jest wyrazić swoje zdanie, natomiast o wiele trudniej zrobić krok we właściwym kierunku, dodatkowo cały czas podkreślam osobę: BRAT i on nie chce mu zrobić krzywdy, ale czy Aurelia nie byłaby szczęśliwa z młodszym z braci? Z Michałem przybijam piątkę, bo również od razu pomyślałam o zaręczynach, a Tomkowi życzę wytrwałości, chociaż to bardzo trudne i wiem, że w następnym rozdziale będzie towarzyszyła mu żyletka. Jestem ciekawa czy rodzina zareaguje na to jego nagłe wyjście. Weny, rozkosz nadrobię i do następnego 💙

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dowiemy się odpowiedzi na to pytanie na razie 😏
      Będą bolesci 😪
      Dziękuję i pozdrawiam ♥️

      Usuń
  2. Tomek :(
    Mi tak samo, jak Michałowi pierwsze co przyszło do głowy to oświadczyny... No i stało się. Ja nawet sobie nie wyobrażam, co Tomek musiał poczuć w tamtej chwili. Jego ukochana i jego brat... Ślub, wspólna przyszłość... Wszyscy zadowoleni, szczęśliwi, uśmiechnięci i nie zdający sobie sprawy z tego, co przeżywa Tomek. Rodzina łyka każde kłamstwo, wierzy w każdą opowieść... Janek i Aurelia też zdają się niczego nie zauważać, ale czy na pewno? Przecież nie można być chyba aż tak ślepym na takie nieszczęście innego człowieka, na nieszczęście brata i przyjaciela... Ja nie wiem, jak Tomek to wytrzyma, jak przetrwa, jak wyjaśni swoje nagłe wyjście. Trzymam za niego kciuki, aby to przetrwał, choć to wcale łatwe nie będzie... :(
    Pozdrawiam i weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na pewno było dla niego jedno z okropnych przeżyć jak nie najokropniejsze w życiu :(
      Na pewno nie będzie, ale zobaczymy w kolejnej części jak to zniesie ;)
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń