poniedziałek, 8 października 2018

Siódmy

"Spójrz, ile czasu marnujemy,
 czekając na kogoś"

Twoja sylwetka wzbiła się nad parkietem, unosząc się kilka sekund niemiłosiernie dłużących się dla kibiców w powietrzu podczas, gdy twoja dłoń spotykała się ze skórzanym materiałem piłki. Żółto-błękitna Mikasa zetknęła się z twoją skórą, aby po chwili opaść i uplasować się w pomarańczowym polu przeciwnika. Wrzasnąłeś uradowany, zdając sobie sprawę, że właśnie zakończyłeś piłkę meczową w tie breaku z mistrzem Polski. Jeszcze bardziej uświadomili cię w tym zebrani pod złotym sufitem sympatycy waszej drużyny licznie wypełniający halę i koledzy, którzy przygarnęli cię do kółka, mierząc twoje włosy z uśmiechami rozświetlającymi ich twarze. Roześmiałeś się radośnie na ich gest, skacząc wypełniony euforią i adrenaliną jakiej w tym spotkaniu było pełno. Po chwilowej celebracji sukcesu podreptałeś w kierunku siatki, aby podziękować za starcie zawodnikom PGE Skry Bełchatów. Kochanowski posłał ci zniewalający, ogromnych rozmiarów uśmiech i poklepał solidnie po ramieniu, gratulując zwycięstwa oraz świetnego występu. Przytuliłeś go lekko i skwitowałeś jego słowa promiennym uśmiechem. Podziękowałeś wraz z resztą radomskich siatkarzy klubowi kibica, a później skierowałeś swój wzrok na trybunę VIP. Omiotłeś ją nim uważnie, jednak nie dostrzegłeś na niej widniejących znajomych twarzy. Zmarszczyłeś brwi i rozejrzałeś się wokół. Zastygłeś w bezruchu, obserwując Aurelię wspinającą się na czubki palców, która uwiesiła się na szyi blondynka i wpiła w jego wargi żarłocznie. Zawrzałeś. Zjawili się tutaj, aby cię wspierać, dopingować w tak ważnym meczu i naprawdę byłeś im za to ogromnie wdzięczny, tym bardziej, że się udało, ale takie sceny mogli sobie darować. Odwróciłeś raptownie głowę w kierunku zawodników swojego klubu, napotykając się na pytający wzrok Filipa. Dałeś mu znak, że to nic takiego, machając dłonią i powędrowałeś w kierunku przywołującej cię gestem dłoni kobiety. Przymknąłeś powieki, rozkoszując się znajomym zapachem i tonąc w ramionach rodzicielki, która szeptała ci do ucha wylewne gratulacje i pochwały pod twoim adresem. Oderwałeś się od niej, oświadczając, że mogłeś zagrać zdecydowanie lepiej.
-Ty się chyba wygłupiasz, Tomasz!-zbeształa cię, uderzając lekko w tył głowy.
-Nie, mamo. Mówię śmiertelnie poważnie.-odrzekłeś, zanosząc się śmiechem na widok jej niezadowolenia.
-Idź bo jak dostaniesz dwa razy mocniej to…
-Spokój tutaj!-w zasięgu twojego wzroku pojawił się starszy brat.- Gratulacje brat! Sprałeś ich, oj sprałeś!-śmiał się, zbijając z tobą piątkę i lekko przytulając.
-Dzięki, Johny.-odparłeś, wnosząc nikle kąciki ust.- A gdzie moja piękna przyjaciółka?-uniosłeś pytająco brew, patrząc na przyjmującego i zanosząc się śmiechem.
-Tutaj.-do twoich uszu dotarł znajomy aksamitny głos.-Mój przystojny przyjacielu kłaniam się w pół, bo to co dzisiaj odpierdoliłeś na tym parkiecie to wow wow wow!-parsknąłeś śmiechem na jej słowa oraz ukłon jaki w twoim kierunku wykonała.
-Ty sobie chyba żartujesz, młoda damo.-skomentował zachowanie swojej narzeczonej starszy Fornal.-Ja naprawdę mam powody do zazdrości. Widzisz mamo! A tak mnie wyśmiewałaś!-skierował swoje słowa do rodzicielki.
Pokręciłeś głową nad postawą blondyna i rozwarłeś ramiona przed stojącą naprzeciwko ciebie szatynką. Stawska uformowała usta w dziubek i popatrzyła na ciebie z mieniącymi iskierkami w oczach, a następnie przylgnęła do ciebie swoim ciałem. Musnęła ustami twój policzek, na co uśmiechnąłeś się delikatnie. Trwaliście chwilę w takim uścisku, ale wiedziałeś, że twój brat niczego nie podejrzewa. Nie miał pojęcia ile chwila bliskości z tą dziewczyną dla ciebie znaczyła. Był jednak pewien, że oboje uwielbialiście się przytulać i wasza przyjaźń nie mogła funkcjonować bez przysłowiowego przytulasa. Chłonąłeś ciepło promieniujące od jej ciała, choć twoje nadal niemalże płonęło po wysiłku fizycznym na parkiecie mieszczącym się za twoimi plecami. Jej woń otumaniała twoje zmysły, wlewając się obficie w twoje nozdrza. Kochałeś ten stan. Kochałeś go doświadczać z nią. Jej oddech owiewał skórę twojej szyi, powodując na niej gęsią skórkę. Gdyby nie było tu przedstawicieli twojej rodziny oraz ludzi, którzy jeszcze nie zdążyli opuść obiektu sportowego dałbyś się ponieść. Byłeś na skraju wytrzymałości. Chciałeś zatopić się w jej ustach, tonąć palcami w jej gęstych włosach, zdzierać z niej ubrania i wodzić opuszkami palców po jej nagim ciele. Łaknąłeś doświadczać z nią szczytu przyjemności.
-Śmierdzisz!-wrzasnęła nagle twoja przyjaciółka, krzywiąc się na twarzy i odskakując do tyłu.
-No co ty, geniuszu. Wyobraź sobie, że prysznic jest w szatni a ja jeszcze tam nie dotarłem.-pstryknąłeś ją w nos.-Zwracam ci kobietę i lecę.-zaśmiałeś się w stronę Janka.
***
Rzuciłeś sportową torbę na podłogę w salonie i momentalnie pognałeś do łazienki. Osunąłeś się po chłodnych kafelkach, których temperatura przebiła się przez materiał twojej koszulki i z całej siły uderzyłeś dłonią w spoczywającą obok ciebie szafkę. Skrzywiłeś się na ból rozpływający się po twojej skórze i zacisnąłeś mocno powieki, aby powstrzymać cisnące ci się do oczu łzy. Znowu musiałeś to oglądać. Ich cholerne szczęście, kiedy ty przeżywałeś miękki. Chciałeś zniknąć z tego świata. To był ten moment. Chwila kryzysu, kiedy wszystkiego było za dużo, kiedy wszystko wykroczyło ponad normę. Sięgnąłeś ostrze zapakowane w papier usytuowany na dole szafki pod zlewem i odwinąłeś opakowanie, odrzucając je na bok. Chłód żyletki wzdrygnął twoim ciałem. Wreszcie miałeś to czego zasmakować chciałeś od ujrzenia jej zespawanej z jego ustami. Sunąłeś metalem wzdłuż skóry kostki, czując zalewające cię ukojenie. Ból ulatniał się na moment z twojej głowy, serwując miejsce oczyszczeniu myśli. Szkarłatna ciecz wydostawała się coraz obficiej na powierzchnię twojej skóry. Zatraciłeś się w podziwianiu jej ścieżki. Tak bardzo to uczyniłeś, że nie zauważyłeś zbliżającej się katastrofy. 
-Tomek, zapomniałeś…-znajomy głos dotarł do twoich uszu, a ty momentalnie rozwarłeś oczy.
Zachłysnąłeś się powietrzem, lustrując pełnym niedowierzania wzrokiem wysoką sylwetkę bruneta. Filip wpatrywał się w ciebie oniemiały, jakby co najmniej zobaczył ducha. Jakby co najmniej zobaczył coś co nie miało prawa istnieć. A może w jego głowie  Tomasz Fornal w połączeniu z okaleczaniem się właśnie nie miał prawa bytu? Ostrze wyślizgnęło się z twoich palców, upadając z lekkim hałasem na płytki, a materiał skarpetki został naciągnięty na swoje miejsce. Jednak było już zdecydowanie za późno na ukrywanie tego, że ta sytuacja nie miała miejsca. Atakujący przełknął głośno ślinę, spoglądając na ciebie z przerażeniem. Miałeś wrażenie, że chciał coś zrobić, zareagować, ale jakby został przyspawany.
-…bluzy.-zdołał się dokończyć swoją wypowiedź.-Co…ty wyprawiasz?-wydusił z siebie, jąkając się.

~*~
Hello! ^^
Dodałabym Wam to po północy, ale muszę uciekać spać bo od rana praca :( Trochę dłuższy odcinek niż zazwyczaj i kolejny także taki będzie ;) Jak myślicie jak zareaguje Michał na prawdę? W kolejnym dowiecie się jak to było odnośnie wiedzy lub niewiedzy Janka o zażyłości Tomka i Aurelii :D Osobiście podoba mi się ta część ^^ A Wam? Całuję i do zobaczenia za tydzień ;*
 ( w środę najprawdopodobniej widzimy się na Arturze, a w czwartek na Michale) 

4 komentarze:

  1. Wielkie gratulacje dla Tomka za tak świetny występ w meczu ze Skrą :) Dobrze, że ma jeszcze siatkówkę, której może poświęcić się bez reszty, bo gdyby nie miał w życiu tej wielkiej pasji to nie wyobrażam sobie, co by się z nim działo... Na meczu była obecna jego rodzina oraz Janek z Aurelią... Widok całującej się pary był dla Tomka ogromnie bolesnym ciosem, który na siebie przyjął. Udawał, że wszystko jest w porządku, przyjmował gratulacje, żartował, a nawet utonął w uścisku z Aurelią, jakby miał to zrobić po raz ostatni, żeby później dać upust skrywanym emocjom... Kolejny już raz sięgnął po żyletkę, ale nie tylko z zamiarem zadania sobie bólu, a czymś znacznie więcej... Janek całujący się z Aurelią, cała ta sytuacja... Tomek stwierdził, że ma dość. Na szczęście w samą porę wparował Michał i odkrył, co Tomek robi... Nie jestem w stanie przewidzieć jego reakcji oraz tego, jaki obrót przyniesie ich rozmowa... Ale chyba to lepiej, że ktoś w końcu odkrył sekret Tomka, może uda mu się pomóc...
    O! No w końcu poznam odpowiedź na najbardziej nurtujące mnie pytanie, więc czekam z niecierpliwością na nowość! :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno byłoby katastrofalnie wtedy 😏
      Kto wie jakby się to dalej potoczyło 😏
      Zobaczymy 😊
      Dziękuje i pozdrawiam 😘

      Usuń
  2. No właśnie wygrywa, walczy na boisku, bo siatkówka to dla niego cały świat, ale chyba jej miejsce zostało zajęte przez Aurelię. Czytając to opowiadanie mam wrażenie, jakby członkowie rodziny Tomka mieli problemy ze wzrokiem; matka i brat dawno powinni dostrzeć, że młodszy Fornal nie traktuje tych przytulasów po przyjacielsku. I nareszcie jestem szczęśliwa, że został przyłapany na gorącym uczynku, może nareszcie wygada się kumplowi, usłyszy jakąś cenną radę i więcej w samotności nie będzie się okaleczać. Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz zupełną rację 😏
      Janek jest pewny, że to bardzo mocna przyjaźń, a matka cóż.. Szczeliwa, że ich synowi są szczęśliwi choć chyba tak nie do końca jest 🤔
      We wtorek się dowiesz 😁
      Dziękuję i pozdrawiam ❤️

      Usuń