"Spójrz, ile czasu marnujemy,
czekając na kogoś"
Twoja sylwetka wzbiła się nad
parkietem, unosząc się kilka sekund niemiłosiernie dłużących się dla kibiców w
powietrzu podczas, gdy twoja dłoń spotykała się ze skórzanym materiałem piłki.
Żółto-błękitna Mikasa zetknęła się z twoją skórą, aby po chwili opaść i
uplasować się w pomarańczowym polu przeciwnika. Wrzasnąłeś uradowany, zdając
sobie sprawę, że właśnie zakończyłeś piłkę meczową w tie breaku z mistrzem
Polski. Jeszcze bardziej uświadomili cię w tym zebrani pod złotym sufitem
sympatycy waszej drużyny licznie wypełniający halę i koledzy, którzy
przygarnęli cię do kółka, mierząc twoje włosy z uśmiechami rozświetlającymi ich
twarze. Roześmiałeś się radośnie na ich gest, skacząc wypełniony euforią i
adrenaliną jakiej w tym spotkaniu było pełno. Po chwilowej celebracji sukcesu
podreptałeś w kierunku siatki, aby podziękować za starcie zawodnikom PGE Skry
Bełchatów. Kochanowski posłał ci zniewalający, ogromnych rozmiarów uśmiech i
poklepał solidnie po ramieniu, gratulując zwycięstwa oraz świetnego występu.
Przytuliłeś go lekko i skwitowałeś jego słowa promiennym uśmiechem. Podziękowałeś
wraz z resztą radomskich siatkarzy klubowi kibica, a później skierowałeś swój
wzrok na trybunę VIP. Omiotłeś ją nim uważnie, jednak nie dostrzegłeś na niej
widniejących znajomych twarzy. Zmarszczyłeś brwi i rozejrzałeś się wokół.
Zastygłeś w bezruchu, obserwując Aurelię wspinającą się na czubki palców, która
uwiesiła się na szyi blondynka i wpiła w jego wargi żarłocznie. Zawrzałeś.
Zjawili się tutaj, aby cię wspierać, dopingować w tak ważnym meczu i naprawdę
byłeś im za to ogromnie wdzięczny, tym bardziej, że się udało, ale takie sceny
mogli sobie darować. Odwróciłeś raptownie głowę w kierunku zawodników swojego
klubu, napotykając się na pytający wzrok Filipa. Dałeś mu znak, że to nic takiego,
machając dłonią i powędrowałeś w kierunku przywołującej cię gestem dłoni
kobiety. Przymknąłeś powieki, rozkoszując się znajomym zapachem i tonąc w
ramionach rodzicielki, która szeptała ci do ucha wylewne gratulacje i pochwały
pod twoim adresem. Oderwałeś się od niej, oświadczając, że mogłeś zagrać
zdecydowanie lepiej.
-Ty się chyba wygłupiasz,
Tomasz!-zbeształa cię, uderzając lekko w tył głowy.
-Nie, mamo. Mówię śmiertelnie
poważnie.-odrzekłeś, zanosząc się śmiechem na widok jej niezadowolenia.
-Idź bo jak dostaniesz dwa razy
mocniej to…
-Spokój tutaj!-w zasięgu twojego
wzroku pojawił się starszy brat.- Gratulacje brat! Sprałeś ich, oj
sprałeś!-śmiał się, zbijając z tobą piątkę i lekko przytulając.
-Dzięki, Johny.-odparłeś, wnosząc
nikle kąciki ust.- A gdzie moja piękna przyjaciółka?-uniosłeś pytająco brew,
patrząc na przyjmującego i zanosząc się śmiechem.
-Tutaj.-do twoich uszu dotarł
znajomy aksamitny głos.-Mój przystojny przyjacielu kłaniam się w pół, bo to co dzisiaj
odpierdoliłeś na tym parkiecie to wow wow wow!-parsknąłeś śmiechem na jej słowa
oraz ukłon jaki w twoim kierunku wykonała.
-Ty sobie chyba żartujesz, młoda
damo.-skomentował zachowanie swojej narzeczonej starszy Fornal.-Ja naprawdę mam
powody do zazdrości. Widzisz mamo! A tak mnie wyśmiewałaś!-skierował swoje
słowa do rodzicielki.
Pokręciłeś głową nad postawą
blondyna i rozwarłeś ramiona przed stojącą naprzeciwko ciebie szatynką. Stawska
uformowała usta w dziubek i popatrzyła na ciebie z mieniącymi iskierkami w
oczach, a następnie przylgnęła do ciebie swoim ciałem. Musnęła ustami twój
policzek, na co uśmiechnąłeś się delikatnie. Trwaliście chwilę w takim uścisku,
ale wiedziałeś, że twój brat niczego nie podejrzewa. Nie miał pojęcia ile
chwila bliskości z tą dziewczyną dla ciebie znaczyła. Był jednak pewien, że
oboje uwielbialiście się przytulać i wasza przyjaźń nie mogła funkcjonować bez
przysłowiowego przytulasa. Chłonąłeś ciepło promieniujące od jej ciała, choć
twoje nadal niemalże płonęło po wysiłku fizycznym na parkiecie mieszczącym się za
twoimi plecami. Jej woń otumaniała twoje zmysły, wlewając się obficie w twoje
nozdrza. Kochałeś ten stan. Kochałeś go doświadczać z nią. Jej oddech owiewał
skórę twojej szyi, powodując na niej gęsią skórkę. Gdyby nie było tu
przedstawicieli twojej rodziny oraz ludzi, którzy jeszcze nie zdążyli opuść obiektu
sportowego dałbyś się ponieść. Byłeś na skraju wytrzymałości. Chciałeś zatopić
się w jej ustach, tonąć palcami w jej gęstych włosach, zdzierać z niej ubrania
i wodzić opuszkami palców po jej nagim ciele. Łaknąłeś doświadczać z nią
szczytu przyjemności.
-Śmierdzisz!-wrzasnęła nagle
twoja przyjaciółka, krzywiąc się na twarzy i odskakując do tyłu.
-No co ty, geniuszu. Wyobraź
sobie, że prysznic jest w szatni a ja jeszcze tam nie dotarłem.-pstryknąłeś ją
w nos.-Zwracam ci kobietę i lecę.-zaśmiałeś się w stronę Janka.
***
Rzuciłeś sportową torbę na
podłogę w salonie i momentalnie pognałeś do łazienki. Osunąłeś się po chłodnych
kafelkach, których temperatura przebiła się przez materiał twojej koszulki i z
całej siły uderzyłeś dłonią w spoczywającą obok ciebie szafkę. Skrzywiłeś się
na ból rozpływający się po twojej skórze i zacisnąłeś mocno powieki, aby
powstrzymać cisnące ci się do oczu łzy. Znowu musiałeś to oglądać. Ich cholerne
szczęście, kiedy ty przeżywałeś miękki. Chciałeś zniknąć z tego świata. To był
ten moment. Chwila kryzysu, kiedy wszystkiego było za dużo, kiedy wszystko
wykroczyło ponad normę. Sięgnąłeś ostrze zapakowane w papier usytuowany na dole
szafki pod zlewem i odwinąłeś opakowanie, odrzucając je na bok. Chłód żyletki
wzdrygnął twoim ciałem. Wreszcie miałeś to czego zasmakować chciałeś od
ujrzenia jej zespawanej z jego ustami. Sunąłeś metalem wzdłuż skóry kostki,
czując zalewające cię ukojenie. Ból ulatniał się na moment z twojej głowy,
serwując miejsce oczyszczeniu myśli. Szkarłatna ciecz wydostawała się coraz obficiej na powierzchnię twojej skóry. Zatraciłeś się w podziwianiu jej ścieżki. Tak bardzo to uczyniłeś, że nie zauważyłeś zbliżającej się katastrofy.
-Tomek, zapomniałeś…-znajomy głos
dotarł do twoich uszu, a ty momentalnie rozwarłeś oczy.
Zachłysnąłeś się powietrzem,
lustrując pełnym niedowierzania wzrokiem wysoką sylwetkę bruneta. Filip
wpatrywał się w ciebie oniemiały, jakby co najmniej zobaczył ducha. Jakby co
najmniej zobaczył coś co nie miało prawa istnieć. A może w jego głowie Tomasz Fornal w połączeniu z okaleczaniem się właśnie nie miał prawa bytu?
Ostrze wyślizgnęło się z twoich palców, upadając z lekkim hałasem na płytki, a
materiał skarpetki został naciągnięty na swoje miejsce. Jednak było już
zdecydowanie za późno na ukrywanie tego, że ta sytuacja nie miała miejsca.
Atakujący przełknął głośno ślinę, spoglądając na ciebie z przerażeniem. Miałeś
wrażenie, że chciał coś zrobić, zareagować, ale jakby został przyspawany.
-…bluzy.-zdołał się dokończyć
swoją wypowiedź.-Co…ty wyprawiasz?-wydusił z siebie, jąkając się.
~*~
Hello! ^^Dodałabym Wam to po północy, ale muszę uciekać spać bo od rana praca :( Trochę dłuższy odcinek niż zazwyczaj i kolejny także taki będzie ;) Jak myślicie jak zareaguje Michał na prawdę? W kolejnym dowiecie się jak to było odnośnie wiedzy lub niewiedzy Janka o zażyłości Tomka i Aurelii :D Osobiście podoba mi się ta część ^^ A Wam? Całuję i do zobaczenia za tydzień ;*
( w środę najprawdopodobniej widzimy się na Arturze, a w czwartek na Michale)
Wielkie gratulacje dla Tomka za tak świetny występ w meczu ze Skrą :) Dobrze, że ma jeszcze siatkówkę, której może poświęcić się bez reszty, bo gdyby nie miał w życiu tej wielkiej pasji to nie wyobrażam sobie, co by się z nim działo... Na meczu była obecna jego rodzina oraz Janek z Aurelią... Widok całującej się pary był dla Tomka ogromnie bolesnym ciosem, który na siebie przyjął. Udawał, że wszystko jest w porządku, przyjmował gratulacje, żartował, a nawet utonął w uścisku z Aurelią, jakby miał to zrobić po raz ostatni, żeby później dać upust skrywanym emocjom... Kolejny już raz sięgnął po żyletkę, ale nie tylko z zamiarem zadania sobie bólu, a czymś znacznie więcej... Janek całujący się z Aurelią, cała ta sytuacja... Tomek stwierdził, że ma dość. Na szczęście w samą porę wparował Michał i odkrył, co Tomek robi... Nie jestem w stanie przewidzieć jego reakcji oraz tego, jaki obrót przyniesie ich rozmowa... Ale chyba to lepiej, że ktoś w końcu odkrył sekret Tomka, może uda mu się pomóc...
OdpowiedzUsuńO! No w końcu poznam odpowiedź na najbardziej nurtujące mnie pytanie, więc czekam z niecierpliwością na nowość! :)
Pozdrawiam ;*
Na pewno byłoby katastrofalnie wtedy 😏
UsuńKto wie jakby się to dalej potoczyło 😏
Zobaczymy 😊
Dziękuje i pozdrawiam 😘
No właśnie wygrywa, walczy na boisku, bo siatkówka to dla niego cały świat, ale chyba jej miejsce zostało zajęte przez Aurelię. Czytając to opowiadanie mam wrażenie, jakby członkowie rodziny Tomka mieli problemy ze wzrokiem; matka i brat dawno powinni dostrzeć, że młodszy Fornal nie traktuje tych przytulasów po przyjacielsku. I nareszcie jestem szczęśliwa, że został przyłapany na gorącym uczynku, może nareszcie wygada się kumplowi, usłyszy jakąś cenną radę i więcej w samotności nie będzie się okaleczać. Weny!
OdpowiedzUsuńMasz zupełną rację 😏
UsuńJanek jest pewny, że to bardzo mocna przyjaźń, a matka cóż.. Szczeliwa, że ich synowi są szczęśliwi choć chyba tak nie do końca jest 🤔
We wtorek się dowiesz 😁
Dziękuję i pozdrawiam ❤️